"Często słowa dają mi schronienie aż do świtu, a litery zlewają się z marzeniami na granicy snu."
Wolicie filmy czy książki? Albo filmy na podstawie książek? A czytaliście kiedyś książkę, która była jak film? Tak realistyczna i tak dobrze napisana, że czuliście się jak w kinie z popcornem w ręku? Panie Foenkinos, ma pan talent.
"Jeżeli idziesz na imprezę i wszyscy dookoła, oprócz jednej osoby, padają, to znaczy, że twoim przeznaczeniem było spotkać tą osobę."
Co mogę powiedzieć o bohaterach? Albo bardziej o bohaterze? Był genialny. Idealny według mnie. Zabawny, błyskotliwy marzyciel. Pokochałam Fritza, jego przemyślenia i to kim był. Chciałabym go spotkać na ulicy, chciałabym go poznać, porozmawiać z nim, bo wiem, że byłby mi bratnią duszą. Był idealną postacią do fabuły jaką stworzył Foenkinos. Alice nie uwiodła mnie aż tak bardzo, może ze względu na to, że miała niekonwencjonalne podejście do Fritza, z którym ja się utożsamiam. Więc kiedy czytałam ich kłótni, porównywałam je z kazaniami moich rodziców.
"Oddzielała od siebie sylaby w wyrazie "teraz", powiedziała: t-e-r-a-z, to był sposób, żeby przedłużyć teraźniejszość."
Fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana. Całe życie Fritza pokazane jest w idealny sposób w otoczce Paryża, małych uliczek i wieży Eiffla. Komediowe sytuacje, przy których parskałam śmiechem były przedstawione idealnie. Były też momenty przy których się wzruszałam i płakałam jak bóbr, zadając sobie pytanie: "Dlaczego?". Fabuła przypominała mi filmy Woodiego Allena, którego tylko niektóre dzieła trawię. Gdyby Allen nagrał Nasze rozstania oglądałabym je bez końca, tak zakochałam się w ten powieści.
"Kupiłem jej film Maurice'a Pialata Nie zestarzejemy się razem na DVD i zamazałem na czarno przeczenie. Może to właśnie powinniśmy zrobić, żebyśmy byli razem szczęśliwi - zamalować na czarno przeczenia."
Styl i język są tak lekkie, że aż nierealne. Bardzo wciąga i nawet nie zauważysz jak skończysz powieść. Do tego dochodzi barwny obraz postaci i wartkie dialogi. Wszystko przedstawione realistycznie i dynamicznie, dzięki czemu kończymy książkę w trzy dni, jak nie mniej.
"Nie pamiętam, kto napisał zdanie: "Jedynie świece znają tajemnice agonii.", ale w naszym przypadku tak właśnie było, zgłębialiśmy intymny sekret agonii."
Reasumując: Świetnie się bawiłam i cieszę się, że zapoznałam się z Foenkinosem, sięgnę na pewno po inne jego powieści. Oglądałam film czytając i to było tak świetne w tej powieści. Allen bierz się za ekranizację Naszych rozstań! Filozoficzna i zabawna, połączenie idealne. Już poleciłam ją moim znajomym i rodzinie i mam nadzieję, że pokochają Foenkinosa tak ja to zrobiłam. W końcu nie codziennie ogląda się się książkę, czytając. Oceniam 5+/6 - czego mi zabrakło? Niczego. Po prostu nigdy nie przepadałam za Woodym Allenem.
"Zawsze jest tyle szczęścia, zanim umknie. Powinniśmy byli się go bać, bać nieszczęścia, które mogło zapowiadać."