3 Obserwatorzy
27 Obserwuję
malooryginalna

Looking for unique

Głównie siedzi w swojej głowie, marzy, śni, zakochuje się w mężczyznach z książek, kocha literaturę. Wierzy, że kiedyś spotka swojego Daemona Sadiego i ruszy z nim, lub bez niego, na poszukiwanie Atlantydy. Przyjaźni się z Yennefer i Geraltem, a wieczorami chodzi na bale w wiktoriańskiej Anglii. I cały czas zadaje sobie pytanie, gdzie zaczyna a gdzie kończy się normalność.

Błazen się śmieje…

Posłaniec - Markus Zusak

"-Pospiesz się, suko! - warczy, kiedy dziewczyna podaje mu torbę Zakładam, że to obowiązkowy ton podczas napadu. Z pewnością oglądał właściwe filmy."

Przyszłość jest zawsze niewiadomą i przez całe życie rozmyślamy o niej. Co będziemy robić za miesiąc, za rok, za kilka lat. Myślimy o tym kim staniemy się w przyszłości, lub na jakim stanowisku byśmy siebie widzieli. A co jeśli wszystko jest spisane, gdzieś tam daleko? Jeśli ktoś już wie co jest nam przeznaczone? I nagle ta osoba daje nam znak. Kartę. Asa.

"Chcę zapytać go, czy kochał tamtą dziewczynę i czy wciąż za nią tęskni. Żaden dźwięk nie opuszczał jednak moich warg. Czy naprawdę pozwalamy innym, by nas poznali?"

Sięgnąć po Zusaka chciałam już dawno, tylko jakoś albo zapominałam, albo akurat czytałam coś innego ale w te wakacje spięłam się i chociaż, że jego książki są naprawdę drogie(40 złoty za 300 stron?) to kupiłam "Posłańca". Główny bohater jest mi prawie rówieśnikiem(19 wiosenek) i rozumiem jego tok myślenia nawet jeśli on go nie opisuje. TO się po prostu czuje. Ed stał mi się bardzo bliski. Dał mi inspirację do wzięcia się za siebie, jest inteligentny, odważny i wierzy w przeznaczenie. Jednak książka jest tak misternie napisana, że nawet jakbyśmy szukali poszczególnych cech charakteru Eda sprzed zmianą, nie znajdziemy ich. Autor chce żebyśmy postrzegali go jako tego kim staje się po dostaniu karty. Po dostaniu przepustki do przeznaczenia.

"Wszyscy mamy swoje obowiązki. Wszyscy cierpimy. Wszyscy znosimy swoje porażki dla dobra ludzkości."

Fabuła jest jedną z tych, które podobają się człowiekowi chociaż nie za dużo się w nich dzieje. Nie ma wielkich pościgów, strzelanin i innych takich, jest za to rozmyślanie na temat natury ludzkiej, jej słabości, na temat tego jak wygląda teraźniejsze społeczeństwo i co możemy MY mali, zrobić dla drugiego człowieka. Nie raz miałam łzy w oczach kiedy Ed wypełniał swoją powinność, nie wiem czy z powodu szczęścia czy z powodu jakiejś dziwnej alergii, jednak łzy były. W pewnym momencie, Ed staje na granicy psychicznej. Nie potrafi ogarnąć tego co się dzieje i dobrze to rozumiem, bo sama bym się zastanawiała: Kto do cholery przysyła mi te karty?! Historia Eda jest bardzo dopracowana, autor wiedział co chce przekazać i jak chce to przekazać. Pozostaje mi tylko zaklaskać i schylić czoła.

"Taksówkarz. Miejscowy nieudacznik. Wzorzec przeciętności. Kiepski kochanek. Żałosny karciarz. A teraz jeszcze gość przyciągający dziwactwa niczym magnes. Przyznajcie to. Niezłą listę stworzyłem."

Język autora jest jak gąbka, wchłania cię. Nie potrafisz się oderwać, a jak już to robisz to tylko na wyjście na siku. Zusak potrafi tworzyć atmosferę nie powiem, bardzo podoba mi się jego styl i jego zdania pojedyncze, znaczące więcej niż zdania złożone z 50128474 przecinkami, którymi raczą nas niektórzy pisarze. W Posłańcu każde słowo jest ważne i coś znaczy, co jest genialne same w sobie. Bardzo dobre opisy.

"Drobiazg, ale chyba prawdą jest, że wielkie rzeczy to często drobiazgi, które zostały zauważone."

Reasumując: Podobało mi się bardzo. Historia Eda i jego przyjaciół to coś pięknego, co się zapamiętuje. Jest to jakby rozprawa o przyszłości, przeznaczeniu i pięknie pomocy innym ludziom(mam nadzieję, że o to chodziło autorowi a nie o to byśmy robili za stalkerów sąsiadów). Zusak jest świetnym pisarzem, wie co tworzy i dlaczego to tworzy. Potrafi dać człowiekowi impuls by coś ze sobą zrobił a do tego wywołać w nim skrajne emocje przez płacz do śmiechu, przez cierpienie do szczęścia. Podoba mi się oprawa graficzna, ramki na początku rozdziałów i karty. Jednak jedna rzecz mnie bardzo zirytowały - cena. Moim zdaniem książka która ma 300 stron nie powinna kosztować 40 złoty! Nie można jej było wydać w miękkiej okładce? Daję 5+/6 - nie przeboleję tej ceny!!!

"Boję się, też, że nic tak naprawdę nigdy się nie kończy. Jedno następuje po drugim, a dopóki pamięć potrafi unieść topór, dopóty zawsze znajdzie miękki punkt w umyśle, żeby się w niego wbić."

Źródło materiału: http://lookingforuniqueness.wordpress.com